Z ostatniej niedzieli nad jeziorem na długo zapamiętam faceta konsumującego różowe, plastikowe klapki od Bezlitosnej. Najwyraźniej przysmak to rzecz umowna. Siedziałyśmy z Bezlitosną i Księżniczką przy knajpianym stoliku nad jeziorem w ciepłe, niedzielne popołudnie. Nie nudziłyśmy się. Uprawiałyśmy swój ulubiony sport zespołowy. Jako, że spotkanie naszej trójki bez psa byłoby jak spotkanie alkoholików bez wódki,…