„Żadnych majtek, krótka spódniczka i dziwkarski wygląd!”, wydał polecenie w mailu. To były sygnały, które odczytałam po swojemu i wyobraźnia zaczęła pracować. Wyszłam z domu przed czasem i na wszelki wypadek schowałam się za furgonetką tuż za rogiem, nerwowo czekając na Pana. Nieopodal zatrzymał się przy krawężniku jakiś samochód i mrugnął światłem. Odetchnęłam z ulgą,…