Cykl: Kobiety
Słuchałam na Youtube fragmentów programu „Kuba Wojewódzki”. Dialog, który zacytuję, pochodzi z rozmowy Wojewódzkiego z osiemdziesięcioletnim Stanisławem Tymem. Zapewne wiek rozmówcy, niosący bogactwo doświadczeń, skłoniły Wojewódzkiego do zadania Tymowi pytania:
– JAK ŻYĆ?
– W POPRZEK.
Spotkanie ze znajomymi zorganizowaliśmy w ostatniej chwili, żeby przynajmniej odświeżyć znajomość, tym bardziej, że było to małżeństwo konkretne seksualnie.
– Przyjedziemy, napijemy się kawy, możemy być tylko pół godzinki, więc na nic nie liczcie! – zastrzegła się koleżanka. – Przywieźć kanapki? Może omlet?
Śmieję się do telefonu i do mojego Pana. Omlet i kanapki na pół godziny! Słychać, że dziewczyna się łamie.
Na dźwięk kolejnego telefonu z informacją, że właśnie przyjechali, szybko zakładam ubranie i zaczynam chować ze stołu pompki, żebyśmy nie zrobili z Panem wrażenia natrętnych erotomanów. Zabrakło jednak czasu, i gdy weszli, puszki z piwem stanęły między sterczącymi pionowo dildo.
Od razu było widać ogień w oczach jej męża. Niestety, ona chyba jednak po kobiecemu myślała o porzuconych nagle obowiązkach. Rzeczywiście skończyło się tylko na rozmowie, ale dla tej rozmowy warto było się spotkać!
– Trafiliście bez problemu?
– Trafiliśmy, bo ja tu już byłem! – roześmiał się mąż, wchodząc do wynajętego przez Pana domku w górach. – Dokładnie tutaj! Na piętrze jest niebezpieczne łóżko, prawda? Wali się głową o ścianę podczas seksu przez te skosy na dachu.
Przytaknęliśmy zgodnie.
– Byliście tu razem? – upewniam się.
– Nieee… – Oboje pokręcili głowami.
– Byłem tu na seks z inną kobietą – wyjaśnił. – Lubię starsze kobiety. Ta miała dwadzieścia lat więcej ode mnie. Umówiłem się z nią przez Internet.
– Podziwiam, że nie jesteś zazdrosna! – zwróciłam się do koleżanki. Dodałabym, że z niedowierzaniem kręcąc głową, gdyby nie to, że sama mogłabym to poświadczyć. – Ja bym tak nie potrafiła – przyznałam się.
– No co ty! Naprawdę? – szczerze się zdziwiła. – Wiesz, póki mój mąż umawia się ze starszymi, to nie jestem zazdrosna. Gorzej, jak się zestarzeje i przerzuci się na młode. No, wtedy to może już będzie dla mnie problem.
– Dopóki cię to bawi, a nie martwi, nie jest źle – powiedziałam, widząc, jak się śmieje.
– Słuchaj, to ja mu wynajęłam ten domek – dodała. – On wtedy jeszcze w ogóle nie mówił po polsku.
Bo mąż jest obcokrajowcem. Ona zresztą również, ale świetnie mówi po polsku.
– … i wstydziłam się, że rezerwuję domek na schadzkę dla męża, więc powiedziałam, że załatwiam to dla kolegi – dodała ze śmiechem.
Cdn.
Kropka 🙂