ŁAZIEBNY

16 lutego 2024 o 19:03|4 komentarze

– A ty co? – zapytała mnie zaczepnie Bezlitosna.

– Ja? – Kawę mam. Dobre miejsce na widowni mam. Tylko popcornu mi brakuje – spojrzałam wymownie na swoją pustą rękę, udając niewiniątko.

Siedziałam na zamkniętej klapie muszli klozetowej w małej hotelowej łazience i czekałam na seans. Bezlitosna weszła do kabiny wziąć prysznic. Wydałam polecenie uległemu, żeby umył Panią. Chcąc nie chcąc, musiał rozebrać się do naga.

– No! Gacie też, jeśli nie chcesz ich zmoczyć – przybrałam ton, który nie dopuszczał sprzeciwu.

Podskakiwał na jednej nodze, gdy ściągał je na stojąco w progu.

– Nie mam tych dwudziestu pięciu centymetrów – wymamrotał, tłumacząc się.

– Ani przez chwilę w to nie wierzyłam – zaśmiałam się, zezując jednym okiem między jego wstydliwie zaciśnięte uda. Fiut wyprężył się i uniósł jak różdżka różdżkarza, wskazująca źródło wody.

To właśnie Bezlitosna pierwsza dostrzegła kiedyś mój stały odruch, który włączał się gdy ulegli dostawali polecenie rozebrania się do naga na początku naszych imprez.

– Kaśka! Ty zawsze najpierw patrzysz na fiuta, a dopiero potem na twarz – śmiała się wtedy.

– Po co mi twarz, jeśli fiut nie jest godny uwagi. A jeśli jest, to potem patrzę na twarz, żeby zapamiętać do kogo należy fiut – wyjaśniłam.

Nasz uległy towarzysz na wrocławski event* dołączył do Bezlitosnej w kabinie.

– Tą brodą powinien mnie umyć – zachichotała, wskazując na jego wyjątkowo długą brodę. – Gąbka z brody!

– Jak najbardziej – zgodziłam się z nią.

Posłuchał jej, lecz Bezlitosna szybko go odepchnęła.

– Niee! Szorstka ta broda!

W końcu zasunęli za sobą drzwi.

Szum wody wyznaczył początek właściwej sceny. Rozmyte kształty bohaterów mojego filmu widać było jak na ekranie za szybą kabiny prysznicowej. Ta jednak momentalnie zaparowała.

– Przetrzyj tę szybę na wysokości swojego fiuta, żebym mogła lepiej widzieć jak reaguje na Panią Bezlitosną – poleciłam psu.

Zrobił co mu kazałam.

– Reaguje i to jak! – doniosła Bezlitosna

Z nieskrywana uciechą uderzyła go w kutasa, aż jego właściciel wydał cichy okrzyk i zgiął się w pół.

– Koleżankę też chcę dobrze widzieć – dodałam.

Odsłonił widok, wytarłszy resztę szyby. Pełne światło z „widowni” przechodziło w lekki półmrok w kabinie. Ich jasne, nagie ciała znalazły się w niezamierzonej bliskości, gdy uległy powolnym ruchem namydlał jej plecy. Potem pochylił się i masował jej pośladki, na przemian je całując.

– Przód też należy umyć – zwróciłam mu uwagę.

Bezlitosna odwróciła się do niego, dając do zrozumienia, że również czeka na dalszy ciąg.

– Piersi! – zarządziłam.

Uniosła głowę i podstawiła mu swoje ciało w geście przyzwolenia. Ich ciała zdawały się zbliżyć do siebie jeszcze bardziej niż wcześniej. W kabinie zrobiło się naprawdę gorąco. Przykucnął, schodząc dłońmi coraz niżej. Śledziłam jego rękę sunącą po skórze, starannie obmywającą jej duże piersi, namydlającą brzuch i wnikającą między jej miękkie uda.

Ona swojej używała do dręczenia jego kutasa, na przemian klepiąc go albo w niego pstrykając.

Zerknęłam na jej twarz. Bezlitosna pozwalała mu się myć z wyniosłą miną, mimowolnie jednak podstawiając się pod jego dłonie. Ich ciała zdawały się połączyć w nieuświadomionym, zmysłowym tańcu. To była piękna, erotyczna scena, wydłużona każdym następnym, niespiesznym ruchem jego rąk.

Nie byłabym sobą…

– Cipka! Nie myjesz dokładnie jej cipki – zwróciłam mu uwagę. – Głębiej! Nie tak powierzchownie.

Spojrzał na mnie, jakby został gwałtownie wybudzony ze snu, a potem niepewnie wsunął w nią palce. Bezlitosna rozchyliła uda, cierpliwie przyjmując jego posługę.

– Teraz musisz Panią dokładnie opłukać.

Ich ciała zafalowały pod strumieniami wody. A potem Bezlitosna na powrót zakręciła się jak w tańcu, podając mu plecy do spłukania. Chłonęłam ich wzrokiem do samego końca, chociaż szyby dawno z powrotem pokryły się parą, stopniowo przysłaniając ich intymność.

Kolejność rzeczy sama wymusiła cięcie tej sceny.

– A teraz wytrzyj Panią – podałam uległemu ręcznik, kiedy już wyszedł.

Posłusznie powtórzył poprzednią sekwencję ruchów, a gdy najwyraźniej zeszło z niego napięcie, odwrócił głowę w moim kierunku, roześmiał się i powiedział:

– Tak jest, pani reżyser.

 

Kropka:)

 

*Sinnergety, Wrocław, 10.02.2024r.

4 myśli na temat “ŁAZIEBNY”

    1. Witam! To była po prostu piękna, zmysłowa scena erotyczna. Muszę kiedyś znowu wykąpać Bezlitosna, bo lubię takie filmy;))

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *